|
|
Pałacyk Michla, Żytnia, Wola,
bronią jej chłopcy od "Parasola",
choć na "tygrysy" mają visy -
to warszawiaki, fajne chłopaki - są!
Czuwaj wiaro i wytężaj słuch,
pręż swój młody duch, pracując za dwóch!
Czuwaj wiaro i wytężaj słuch,
pręż swój młody duch jak stal!
Każdy chłopaczek chce być ranny,
sanitariuszki - morowe panny,
i gdy cię kula trafi jaka,
poprosisz pannę, da ci buziaka - hej!
Czuwaj wiaro i wytężaj słuch...
Z tyłu za linią dekowniki,
intendentura, różne umrzyki,
gotują zupę, czarną kawę
i tym sposobem walczą za sprawę - hej!
Czuwaj wiaro i wytężaj słuch...
Za to dowództwo jest morowe,
bo w pierwszej linii nadstawia głowę,
a najmorowszy z przełożonych,
to jest nasz "Miecio" w kółko golony - hej!
Czuwaj wiaro i wytężaj słuch...
Wiara się bije, wiara śpiewa,
szkopy się złoszczą, krew ich zalewa,
różnych sposobów się imają,
co chwila "szafę" nam posuwają - hej!
Czuwaj wiaro i wytężaj słuch...
Lecz na nic "szafa" i granaty,
za każdym razem dostają baty
i co dzień się przybliża chwila,
że zwyciężymy! i do cywila - hej!
Czuwaj wiaro i wytężaj słuch...
1944 r. (Powstanie)
|