Cudzoziemcy w Powstaniu Warszawskim 1944
Niemieccy kolaboranci
W skład sił niemieckich znajdujących się w Warszawie w 1944 r. bezpośrednio przed wybuchem powstania wchodziły liczne jednostki kolaboracyjne złożone głównie z byłych obywateli Związku Sowieckiego.
Były to:
- 209 kozacki batalion Schutzmannschaften (policja pomocnicza), sformowany z samodzielnych kompanii 3 miesiące przed powstaniem,
- 572 batalion kozacki piechoty płk Zinowiewa,
- 69 batalion kozacki,
- 580 dywizjon kawalerii kozackiej Osttruppen,
- 34 pułk strzelecki policji SS, który miał dwa bataliony niemiecko-ukraińskie.
Żołnierze z tych oddziałów pochodzili głównie z Ukrainy Wschodniej, w większości nie znali języka polskiego.
W Warszawie były również dwie ukraińskie kompanie policyjne (prawdopodobnie wchodzące w skład Ukraińskiej dywizji Waffen SS Galizien -Hałyczyna) oraz ukraińska formacja w straży Pawiaka.
Natychmiast po wybuchu powstania Niemcy zaczęli organizować pomoc walczącym oddziałom garnizonu warszawskiego i jednostkom frontowym 9. Armii zaskoczonym w trakcie przemarszu przez Warszawę.
Została utworzona Grupa Korpuśna von dem Bacha, w skład której wchodziły:
- Grupa Bojowa Rohr,
- Grupa Bojowa Reinefarth,
- Grupa Szturmowa Schmidt,
- Jednostki podporządkowane bezpośrednio.
W pierwszej fazie było to łącznie ok. 6.000 żołnierzy Wehrmachtu, 4300 SS-manów, funkcjonariuszy policji i Służby Bezpieczeństwa i przybywające jednostki.
Pierwsze oddziały "odsieczy" dotarły do Warszawy około 4 sierpnia 1944 r.
Oprócz oddziałów niemieckich Grupie von dem Bacha były liczne oddziały kolaborantów.
W Grupie Bojowej Rohr był m.in.:
- 4 szwadron 580 pułku kawalerii kozackiej,
- 209 batalion Kozaków "Schumma",
- grupa szturmowa RONA - Brygada Kamińskiego wcielona do SS jako SS_Brigade.
W grupie Szturmowej Dirlewanger zwanej także Brygadą Dirlewangera, która była częścią Grupy Bojowej Reinefart były m.in.:
- 3 pułk kozacki,
- batalion pułku "Bergman" (azerbejdżański),
- 1 batalion 111 pułku azerbejdżańskiego,
W Grupie Szturmowej Schmidt był m.in.:
- IV batalion 57 pułku Kozaków,
- pluton wsparcia 111 pułku azerbejdżańskiego,
W jednostkach podporządkowanych bezpośrednio w grupie osłony:
- 572 batalion Kozaków,
- 69 batalion Kozaków,
- 580 pułk kawalerii Kozaków,
- 34 pułk strzelecki policji SS, który miał dwa bataliony niemiecko-ukraińskie.
Do Korpusu dołączyły później:
- 579 batalion Kozaków,
- 580 szwadron kawalerii Kozaków.
Jednostki kozackie były użyte głównie do zewnętrznej blokady miasta.
Wśród oddziałów kolaboracyjnych szczególnie złą sławę zdobyli cudzoziemcy służący w Brygadzie RONA Kamińskiego i oddziałach azerbejdżańskich.
RONA miała swoje początki w kolaboracyjnej, antysowieckiej milicji ludowej stworzonej w końcu 1941 r. na terenie tzw. Republiki Łokockiej założonej przez Niemców na podbitych terenach rosyjskich niedaleko Orła. Przekształcona na początku 1943 r. w Rosyjską Wyzwoleńczą Armię Ludową osiągnęła liczebność prawie 10.000 ludzi. Potocznie nazywano ją Brygadą Kamińskiego. Dowodzący nią Bronisław W. Kamiński otrzymał od Niemców stopień generalski.
W drugiej połowie 1943 r., cofając się przed nadciągającym frontem, brygada RONA znalazła się na Białorusi. Tu przeprowadzono uzupełniającą mobilizację i zaciąg ochotniczy. Przez cały czas swojego istnienia brygada toczyła zacięte walki z partyzantką sowiecką, wspierając działania Niemców. Na wiosnę 1944 r. brygada znalazła się na ziemiach polskich w rejonie Grodna. W lipcu wycofano ją w rejon Częstochowy, a potem w rejon Raciborza.
Pod koniec lipca została włączona w skład Waffen-SS jako Brygada Szturmowa SS "RONA". Po wybuchu Powstania Warszawskiego z części brygady utworzono w Częstochowie pułk szturmowy RONA składający się z dwóch batalionów w sile ok. 1700 żołnierzy. Wybrano do niego po 300-400 nieżonatych mężczyzn z każdego pułku brygady.
Od 4 do 14 sierpnia pułk stacjonował na Ochocie. Wartość bojowa RONA była niewielka. Żołnierze zajmowali się głównie mordowaniem ludności cywilnej oraz rabunkiem i gwałtami. B. Kamiński został ranny w rękę, pułkiem dowodził oficer operacyjny sztabu Waffen-Sturmbannführer der SS (major) Iwan Frołow.
W następnych dniach powstania żołnierze RONA walczyli w rejonie Alej Jerozolimskich przy Wojskowym Instytucie Geograficznym i Szpitala Dzieciątka Jezus przy ul. Nowogrodzkiej. Potem teren ich walk ograniczały ulice Towarowa-Krochmalna-Żelazna i Aleje Jerozolimskie. 21 sierpnia, na rogu ulic Srebrnej i Towarowej, została zniszczona przez powstańców ze zgrupowania AK "Chrobry II" cała kompania pułku. 23 sierpnia jednostka została przeniesiona w rejon miasta pomiędzy ul. Stawki a Powązkowską. Już po 3 dniach ciężkich walk została jednak zluzowana przez Niemców.
Żołnierzy pułku ocalałych z walk przerzucono do Puszczy Kampinoskiej do zewnętrznego pierścienia wojsk, w celu niedopuszczenia do połączenia się sił partyzanckich spoza Warszawy z powstańcami. W nocy 2/3 września oddział AK por. Adolfa Pilcha ps. "Dolina" rozbił w Truskawiu batalion pułku RONA, zdobywając wiele broni, amunicji oraz umundurowania i żywności. W ataku tym zginęło ok. 250 ronowców, a ok. 100 zostało rannych. W kolejnym nocnym ataku na Marianów 3/4 września wydzielony oddział kawalerii z Grupy AK "Kampinos" rozbił dwie kompanie RONA, również zdobywając wiele broni i amunicji.
W sumie straty pułku szturmowego RONA podczas działań związanych z powstaniem wyniosły prawie połowę stanu wyjściowego, czyli ok. 800 ludzi. Jej dowódca Bronisław Kamiński wykazywał daleko posuniętą skłonność do niesubordynacji, zajmując się głównie gromadzeniem zrabowanych dóbr. Udało się zgromadzić kilka waliz złota i kamieni szlachetnych, które miał umieszczone w swoim samochodzie. Chciał nim wyjechać z Warszawy. W rezultacie pod koniec sierpnia 1944 von dem Bach doprowadził do rozstrzelania Kamińskiego.
W Grupie Bojowej Reinefartha szczególnie złą sławę zdobyła Grupa Szturmowa Dirlewanger operująca w północnych dzielnicach Warszawy.
Odznaka Grupy Bojowej Dirlewanger
W jej skład wchodziły między innymi:
- pułk specjalny SS "Dirlewanger" (SS-Sonderregiment) z podporządkowanymi mu: 3. kompanią 111. pułku azerbejdżańskiego i wschodniomuzułmańskim pułkiem SS (bez III batalionu),
żołnierze 111 pułku azerbejdżańskiego
- wzmocniony Azerbejdżański II batalion Oddziału Specjalnego "Bergmann" (bez 7. kompanii), 1. i 2. kompanie 111. pułku azerbejdżańskiego oraz pół plutonu 4. kompanii ckm ze 111. pułku azerbejdżańskiego,
- 2. i 4. kompanie żandarmerii z Einsatzkommando "Walter",
Jednostki azerbejdżańskie znajdowały się głównie na pierwszej linii walki w grupie szturmowej Dirlewangera.
Żołnierze pułku Dirlewangera rekrutowali się z więźniów niemieckich skazanych za kłusownictwo, więźniów kryminalnych, więźniów obozów koncentracyjnych Auschwitz, Dachau i Sachsenhausen (w tym więźniów politycznych), żołnierzy Wehrmachtu i SS osadzonych w aresztach o surowym reżimie. Później stany uzupełniano również Rosjanami i Ukraińcami. W jednostce panowała żelazna dyscyplina.
żołnierze pułku SS Dirlewanger
Po dotarciu 4 sierpnia 1944 r. do Warszawy oddziały Dirlewangera uderzyły na zachodnią dzielnicę Wola. Po przełamaniu obrony słabo uzbrojonych oddziałów powstańczych Niemcy wraz z azjatyckimi sprzymierzeńcami przystąpili do masakry bezbronnych mieszkańców dzielnicy. W ciągu kilku dni zamordowano ok. 50 tys. bezbronnych cywili - mężczyzn, kobiet i dzieci. Ofiary zakopywano w prowizorycznych zbiorowych mogiłach lub palono na stosach. Azerzy często palili ofiary żywcem, podrzynali im gardła kindżałami. Okrucieństwo to zaskakiwało nawet niemieckie dowództwo. Niektórzy tłumaczyli to ich muzułmańskim pochodzeniem, wrogim chrześcijaństwu.
Szlak bojowy oddziałów Dirlewangera przebiegał od nasypu kolejowego (wzdłuż obecnej alei Prymasa Tysiąclecia) przez Kercelak, ulicę Górczewską, Wolską, Karolkową, Ogrodową, w tym gmach Sądów przy ul. Leszno, ulice Chłodną, Elektoralną i Krochmalną przez Hale Mirowskie, plac Mirowski i Żelaznej Bramy.
6 sierpnia SS-Sonderregiment dotarł do Ogrodu Saskiego i Pałacu Brühla, gdzie był odcięty dowódca garnizonu warszawskiego (Stadtkommandant Warschau) gen. Reiner Stahel. Potem wzmocnił rubieże wzdłuż ulicy Senatorskiej i placu Teatralnego i zaatakował ulicami Bednarską i Karową, osiągając ulicę Dobrą aż po narożny dom (nr 47) z Karową. Jednocześnie pułk dotarł do placu Bankowego i bezskutecznie atakowały barykadę na Bielańskiej oraz budynki Ratusza i Pałacu Blanka. Opanował również część zniszczonego kompleksu Zamku Królewskiego oraz zajął pozycje nad Wisłą aż po ulice Boleść i Rybaki.
Oddział Dirlewangera przez 2 tygodnie brał udział w ciężkich walkach o Ratusz, ruiny Zamku Królewskiego i katedry św. Jana.
1 września 1944 SS-Sonderregiment Dirlewanger zaatakował ulicami Kanonią, Piwną i Świętojańską i dotarł na Rynek Staromiejski, Nowomiejską i Krzywe Koło, co faktycznie zakończyło obronę Starówki. Waffen SS (w tym Turkiestańczycy podlegający Dirlewangerowi) wymordowali rannych w szpitalach przy Długiej 7, Freta 10, Kilińskiego 1/3 i Miodowej 24 oraz na Podwalu 25 i 46.
Następnie żołnierze Grupy Szturmowej Dirlewanger przełamali obronę powstańców zgrupowania "Krybar" na Powiślu i prowadzili walki między ulicami Świętokrzyską i Chmielną, zatrzymując się 7 września na ulicy Wareckiej. 10 września dotarli w rejon Muzeum Narodowego i szturmowali wzdłuż ulic Książęcej i Ludnej.
Nocą z 12 na 13 września SS-Sonderregiment Dirlewanger odciął Czerniaków od Śródmieścia, gdzie do 23 września toczył ciężkie walki z powstańcami zgrupowania "Kryska" i resztkami zgrupowania "Radosław".
W walkach z oddziałami powstańczymi SS-Sonderregiment Dirlewanger poniósł ogromne straty. Przybywając do Warszawy liczył 881 żołnierzy i oficerów. W czasie walk otrzymał uzupełnienie 2.500 żołnierzy, stan końcowy na 1 października wynosił 648 żołnierzy. W walkach poległo ich 2733, straty wyniosły więc 315%.
Jednostki tworzone z narodowości niesłowiańskich (narody Kaukazu i sowieckiej Azji Środkowej) nosiły nazwę Legionów Wschodnich (Ostlegionen). Warszawiacy nazywali ich Mongołami lub Kałmukami.
W Grupie Szturmowej Dirlewanger przez cały czas SS-Sonderregiment wspierali azerscy i turkmeńscy sojusznicy.
W październiku 1941 r. Niemcy postanowili utworzyć jednostkę wojskową złożoną z sowieckich jeńców pochodzących z Kaukazu. Z wyselekcjonowanych z obozów jenieckich byłych żołnierzy Armii Czerwonej utworzono jednostkę złożoną z Gruzinów, Azerów i Ormian. W 1942 r oddział rozrósł się do rozmiarów pułku Oddziału Specjalnego Bergmann (Sonderverband Bergmann) złożonego z trzech batalionów: gruzińskiego, azerskiego, i północno-kaukaskiego.
II batalion Sonderverband Bergmann w składzie ok. 500 ludzi pod dowództwem por. Bertelsmanna wszedł w skład Grupy Bojowej Reinefartha i brał udział w tłumieniu Powstania Warszawskiego. Nieoficjalną odznaką żołnierzy Sonderverband Bergmann był kindżał, noszony po lewej stronie górskiej czapki.
Odznaka Sonderverband Bergmann
W skład Grupy Dirlewangera wchodził również I/111 Azerbejdżański Batalion Polowy "Dönmec" (Aserbeidschanische Feld Bataillon I/111 "Dönmec"). Oddział sformowany na okupowanej Ukrainie w 1942 r wchodził formalnie w skład Legionu Azerskiego.
Jako I Batalion wszedł w skład 111 Dywizji Piechoty gen. Hermanna Recknagela.
W pierwszej połowie 1944 w składzie ok. 650 ludzi został przeniesiony w rejon Warszawy. Będąc w składzie Grupy Szturmowej Dirlewangera brał udział w masakrze ludności cywilnej na Woli.
W Grupie Szturmowej Dirlewanger działał również 1. Wschodniomuzułmański Pułk SS (1. Ostmuslemanische SS-Regiment). Został on sformowany w styczniu 1944 r. w obozie szkoleniowym w Trawnikach na obszarze Generalnego Gubernatorstwa. Rekrutował się z żołnierzy rozwiązanych Batalionów Turkiestańskich Wehrmachtu oraz jeńców wojennych z Armii Czerwonej i robotników przymusowych pracujących w Niemczech. Byli to Turkmeni, Azerowie, Kirgizi, Uzbecy i Tadżycy.
Żołnierze pułku nosili mundury Waffen-SS z opaską na ramieniu "Osttürkische Waffen-Verband der SS" i standardowe orzełki SS na rękawie. Oprócz tego żołnierze pułku nosili specjalne czarno-białe patki z głową wilka.
opaska i patka 1. Wschodniomuzułmańskiego Pułku SS
W sierpniu i wrześniu jednostka ta w liczbie ok. 4 tys. ludzi pod dowództwem SS-Sturmbannführera der Reserve Franza Libermanna, a następnie SS-Hauptsturmführera Reinera Olzschy brutalnie pacyfikowała Warszawę podczas powstania warszawskiego.
Oddziały azerskie poniosły ciężkie straty w walce z powstańcami, w niektórych z nich przekraczające 50%.
Przeciwko powstańcom walczył również 830 batalion Tatarów Nadwołżańskich powołany w ramach Legionu Tatarów Nadwołżańskich w styczniu 1942 r. w Radomiu. Batalion został następnie dołączony do jednostki Wehrmachtu.
Jednostki kozackie stanowiły najliczniejszą grupę narodowościową spośród cudzoziemców walczących z powstańcami. Kozacy, nie identyfikujący się z Ukrainą, pochodzili głównie z ziem między Donem, Kubaniem i Uralem. Uważali się za odrębny naród.
odznaki oddziałów kozackich
Część oddziałów kozackich stacjonowała w Warszawie już przed powstaniem. Były to:
- kompania Kozaków stacjonująca przy ul. Szucha 9 i 21,
- 209. kozacki batalion Schutzmannschaften (Schuma - policja pomocnicza) sformowany w Warszawie z samodzielnych kompanii na trzy miesiące przed Powstaniem. Głównie Kozacy syberyjscy. Grupa Rohr.
Po wybuchu powstania skierowano do Warszawy w ramach "Oddziałów odsieczy" liczne jednostki kozackie, które weszły w skład Korpsgruppe von dem Bach.
3 Kubański Pułk Kozacki, dow. płk. Bondarenko, stan 22 ofic./551 żołn., początkowo brał udział w rzezi Woli wspierając Grupę Szturmową Dirlewangera, później został przesunięty do grupy odgradzającej powstańców od partyzantów w Puszczy Kampinoskiej.
69 Oddział Kozacki, dow. por. Schlachtermund, stan 14 ofic./759 żołn, najpierw współpracował z grupą Dirlewanger w Grupie Bojowej Reinefarth, potem przesunięty do grupy odgradzającej.
572 batalion piechoty Kozaków, dow. płk Zinowiew, stan 14 ofic./605 żołn., brał udział w walkach o Stare Miasto, Czerniaków, Żoliborz. Żołnierze nosili na mundurze naszywkę Kozaków Dońskich.
IV szwadron 580 Wschodniego Dywizjonu Konnego, dow. ktp. Kalamorz, stan ok. 160 ludzi, brał udział w walkach o Stare Miasto, Czerniaków, Żoliborz. Za udział w walkach kpt. E. Kalamorz 1 września został odznaczony Złotym Krzyżem Niemieckim.
żołnierz kozacki obsługujący działo
Oddziały skierowane do grupy odgradzającej powstańców z Puszczy Kampinoskiej od żoliborskiego zgrupowania "Żywiciel":
- IV batalion 57 Kozackiego Pułku Ochrony, 8/936,
- 579 Dywizjon Kozaków,
- 631 Batalion Kozacki, ok. 1.100 ludzi.
W sumie, w samej Warszawie i jej okolicach, mogło więc znaleźć się nawet kilka tysięcy Kozaków, aktywnie uczestniczących w pacyfikacji miasta.
gen. Reinefhart (po lewej) z kozackimi oficerami
Mniej liczny, aczkolwiek równie znaczący udział w pacyfikacji Powstania Warszawskiego mieli Ukraińcy. Ukraińcy służyli w formacjach ukraińskich jak również rosyjskich i mieszanych niemiecko-ukraińskich. Wśród nich byli mieszkańcy zarówno Ukrainy zachodniej (wchodzącej przed wojną w skład Rzeczpospolitej Polskiej jak i Ukrainy wschodniej rosyjskojęzycznej. Ci pierwsi dobrze znali język polski.
W Warszawie przed powstaniem były dwie ukraińskie kompanie policyjne (prawdopodobnie wchodzące w skład Ukraińskiej dywizji Waffen SS Galizien -Hałyczyna), ukraińska formacja była w straży Pawiaka, a grupy Ukraińców w oddziałach Hiwis. Po wybuchu powstania skierowano również do Warszawy 34. policyjny pułk strzelecki, mający w składzie I batalion niemiecki i dwa bataliony niemiecko-ukraińskie.
Do jednostki SS, zajmującej gmach wyższej Szkoły Nauk Politycznych przy ul. Wawelskiej, wcielona była kompania Ukraińców. Również w skład grupy bojowej Schutzpolizei (1700 żołnierzy) wchodziła kompania Ukraińców (150 żołnierzy) kwaterująca w alei Róż pod numerami 9 i 25. Po wybuchu Powstania, część z nich usiłowała przedrzeć się samochodami przez Śródmieście w kierunku Ogrodu Saskiego. Na Marszałkowskiej samochody rozbite zostały ogniem powstańców. Ukraińcy ukryli się w okolicznych domach, gdzie wymordowali wielu mieszkańców, w tym kobiety i dzieci, zanim nie zostali wybici przez zorganizowane grupki powstańców.
Ukraińcy, chyba wszyscy z rosyjskiej Ukrainy, stanowili duży odsetek w oddziałach rosyjskich i kozackich tłumiących Powstanie. Byli w pułku RONA (Rosyjskiej Narodowej Armii Wyzwoleńczej), dowodzonym przez B. Kamińskiego.
Ukraińcy stanowili również od 1943 r. uzupełnienie Pułku Specjalnego SS "Dirlewanger" dowodzonego przez Oskara Dirlewangera, przydzielonego do zgrupowania policyjnego Heinza Reinefartha, które zostało skierowane przez Heinricha Himmlera do stłumienia Powstania Warszawskiego.
Od 15 września na Powiślu i Czerniakowie walczył Legion Wołyński (Niemcy nadali mu oficjalną nazwę 31. Schutzmannschafts-Bataillon der SD). Legion w sile ok. 400 ludzi walczył od 15 do 23 września 1944 na Czerniakowie z powstańcami zgrupowań "Kryska" i "Radosław". Walczył także z 9. Pułkiem Piechoty 3. DP im. Traugutta 1. Armii WP, który spieszył na pomoc powstańcom, a następnie brał udział w operacji "Sternschuppe" (27-30 września 1944 r.) przeciwko zgrupowaniu Armii Krajowej w Puszczy Kampinoskiej.
Legionem Wołyńskim, którego żołnierze brali uprzednio udział w rzeziach Polaków na Wołyniu (w latach 1943-44), dowodził płk Petro Diaczenko, przedwojenny oficer kontraktowy Wojska Polskiego.
Wielu żołnierzy z formacji rosyjskich dławiących Powstanie przyznawało się do tego, że są Ukraińcami. Byli to Ukraińcy, z formacji rosyjsko-kozackich, stacjonujący w byłej remizie strażackiej przy ul. Chłodnej, w budynkach byłej Szkoły Gazowej na ul. Gdańskiej oraz w budynkach byłej szkoły zawodowej na Bielanach.
Ukraińska dywizja Waffen SS Galizien (Hałyczyna) nie brała udziału w dławieniu Powstania Warszawskiego. Jednak jest faktem, że 150-osobowa ukraińska kompania policyjna, stacjonująca przy alei Szucha, należała do SS Galizien. Oprócz tego 10 ukraińskich podchorążych z 14. Dywizji Grenadierów SS "Galizien" szkolonych w poznańskiej szkole oficerskiej SS-Junkerschule Braunschweig w Posen-Treskau zostało w trybie alarmowym skierowanych do Kampfgruppe "Reinefarth", gdzie służyli za tłumaczy.
Żołnierze ukraińscy zachowywali się wyjątkowo okrutnie, popełnili mnóstwo potwornych zbrodni szczególnie wobec ludności cywilnej. Przypisywano im w zasadzie wszystkie zbrodnie i niegodziwości dokonane przez żołnierzy słowiańskich służących w armii niemieckiej w czasie powstania. Z pewnością duży wpływ miały na to informacje o rzezi wołyńskiej dokonanej na ludności polskiej przez sąsiadów Ukraińców w latach 1943-1944.
Ukraińcy brali również czynny udział w niszczeniu i grabieniu Warszawy po kapitulacji Powstania Warszawskiego w okresie październik 1944 - styczeń 1945 r.
W szeregach niemieckich walczyli również Białorusini. Białoruski 13. batalion policji pomocniczej Sipo pod dowództwem SS-Hauptsturmführera Kurta Junkera obsadzał od 3 sierpnia do 13 września 1944 r. gmachy urzędów SS w alejach Szucha, Róż i Ujazdowskich oraz przy ulicach Koszykowej i Wiejskiej na terenach niemieckiej dzielnicy policyjnej. Za udział w walkach z powstańcami Oberfeldfebel (starszy sierżant) Ilja Sanetz został jako pierwszy w batalionie uhonorowany Złotym Medalem II klasy z Mieczami Odznaczenia za Odwagę dla Przedstawicieli Narodów Wschodnich. Później Białorusini walczyli jeszcze na dolnym Mokotowie.
Tyły Grupy Korpuśnej Bacha zabezpieczał 532. Obszar Tyłowy pod dowództwem generała Bernharda. Podlegał mu między innymi 252. litewski batalion wartowniczy. W walkach podczas Powstania Warszawskiego brali udział w szeregach niemieckich formacji również pojedynczy Łotysze.
Można przypuścić, że temat cudzoziemskich kolaborantów niemieckich w Powstaniu Warszawskim został już wyczerpany. Okazało się jednak, że są jeszcze dodatkowe fakty. Norweski pisarz, Erik Veum, opublikował w 2009 r. książkę "Ci, którzy upadli". Są w niej opisane losy 836 Norwegów, którzy w czasie II wojny światowej walczyli w nazistowskim mundurze. Wynika z niej, że przynajmniej 20 młodych Norwegów walczyło w Powstaniu Warszawskim w szeregach oddziału SS Roentgensturmbann w Grupie Uderzeniowej Recka, który skierowano do walk w stolicy. Usłyszeli rozkaz, by "zabić każdego, kto stanie im na drodze, bez względu na to, czy chodzi o dziecko, zakonnicę, czy inwalidę wojennego". Trzech z nich zginęło od kul powstańczych. Veum twierdzi, że czterech jego rodaków walczyło również w formacji SS Oskara Dirlewangera, która słynęła z wyjątkowego barbarzyństwa, a jej żołnierze mają na sumieniu najbardziej przerażające zbrodnie w Powstaniu.
Żołnierzy jednostek kolaboracyjnych złożonych z byłych obywateli Związku Sowieckiego mieszkańcy Warszawy określali gremialnie mianem "Ukraińców" "Kałmuków", lub "własowców". Przez "Kałmuków" rozumiano przedstawicieli Azerów, Tatarów i innych narodów kaukaskich. Pod pojęciem "Ukraińców" rozumiano żołnierzy w niemieckich mundurach używających języka rosyjskiego lub ukraińskiego. Podobnym skrótem było słowo "własowiec".
Warszawiacy nie rozróżniali subtelności dotyczących języka i naszywek na mundurach żołnierzy formacji kolaborantów pochodzenia słowiańskiego. Jedne z nich to POA (Rosyjska Armia Wyzwoleńcza - ROA), drugie to POHA (Rosyjska Wyzwoleńcza Armia Ludowa - RONA).
tarcze ROA i RONA
Naszywki POA używało wiele formacji rosyjskojęzycznych, w tym kozackich. W kwietniu i maju 1943 r. niemieckie Oberkommando des Heeres (OKH) wydało rozkazy wprowadzające odznaki ROA na mundurach żołnierzy wszystkich rosyjskich formacji wojskowych walczących po stronie wojsk niemieckich. Mieli je nosić także Hiwi (Hilfswillige - służby pomocnicze Wehrmachtu złożone z byłych jeńców Armii Czerwonej i sowieckich cywilów). Odznaka mogła być noszona na lewym lub prawym rękawie munduru powyżej łokcia. Miało to służyć wywołaniu wrażenia masowości ROA, gdyż na stronę Niemców przeszło kilkaset tysięcy obywateli ZSRR. Ocenia się, że naszywki ROA mogło nosić nawet 800 tys. Rosjan i przedstawicieli innych narodowości (głównie Kozaków, ale też Ukraińców, czy przedstawicieli narodów Azji Środkowej) w służbie armii niemieckiej.
Maciej Janaszek-Seydlitz
POHA to symbol Brygady Szturmowej SS Kamińskiego, która była jednym z najbardziej zbrodniczych oddziałów niemieckich w Powstaniu Warszawskim. Żołnierzy gen. Własowa w powstaniu nie było, ponieważ armia Własowa formalnie jeszcze wtedy nie istniała. Powstała dopiero pod koniec 1944 r. a więc już po upadku powstania warszawskiego. Wtedy też część oddziałów używających naszywek ROA podporządkowała się współpracującemu z Niemcami gen. Andriejowi Własowowi w ramach KOHP (Sił Zbrojnych Komitetu Wyzwolenia Narodów Rosji -KONR). Do KOHP przeniesiono również większość żołnierzy Brygady Szturmowej RONA przekształconej w 29 Dywizję Grenadierów SS.
Czarna legenda własowców była przez lata podtrzymywana przez władze komunistyczne w celu zdyskredytowania pamięci gen. Andrieja Własowa i jego żołnierzy, którzy wystąpili przeciwko Stalinowi i Związkowi Sowieckiemu.
W Powstaniu Warszawskim 1944 po stronie niemieckiej wystąpiły jako sojusznik również oddziały wojsk węgierskich. Jednak zachowanie żołnierzy węgierskich różniło się zasadniczo od pozostałych kolaborantów Niemiec hitlerowskich.
Niemcy po wybuchu powstania ściągnęli do Warszawy oddziały węgierskiego II korpusu rezerwowego, dowodzonego przez generała Antala Vattaya. Dowództwo 9. Armii liczyło, że węgierski korpus wzmocni kordon otaczający Warszawę.
9 sierpnia dotarła w okolice miasta 23. Dywizja Rezerwowa, a pomiędzy 15 i 20 sierpnia 1. Dywizja Kawalerii Honwedów, 5. i 12. Dywizje Rezerwowe wraz ze sztabem korpusu. Łącznie pod Warszawę dotarło ok. 25 tysięcy żołnierzy węgierskich.
Szybko okazało się jednak, że Węgrzy jawnie sympatyzują z Polakami. Węgierskie posterunki przepuszczały polskie oddziały partyzanckie zmierzające do miasta, a oficerowie korpusu podjęli nawet pertraktacje z dowództwem AK w sprawie zmiany sojuszu i wspólnego wystąpienia przeciw Niemcom.
Do polskiej Grupy AK "Kampinos" dołączyło wtedy około 40 Węgrów z 106 kompanii 12 dywizji. Była to kompania robocza złożona z węgierskich Żydów. Sondażowe rozmowy z żołnierzami węgierskimi prowadzili polscy powstańcy z Mokotowa, Sadyby i Lasów Chojnowskich. Otrzymali od nich zapewnienie o przyjaźni między naszymi narodami, a także pewną ilość broni.
23 sierpnia umiejscowione na południe od Mokotowa węgierskie formacje, wysyłały walczącym Polakom ostrzeżenia przed niemieckimi akcjami. Powstańcy otrzymali ważną informację o tym, że na Służewcu i Wilanowie hitlerowcy przygotowują się do ataku. Dzięki temu Polacy mieli czas na przegrupowanie i skuteczny solidny odpór wrogowi. Węgierscy żołnierze malowali flagi swojego kraju na czołgach, aby nie atakowali ich powstańcy. Pewna ilość Węgrów przeszło na stronę powstańców.
29 września 1944 r., w końcowej faza bitwy pod Jaktorowem, powstańcza grupa AK "Kampinos" wycofująca się w rejon Gór Świętokrzyskich została osaczona przez wojska niemieckie i rozbita. W tym rejonie stacjonowała węgierska jednostka z 1 Dywizji Honwedów dowodzona przez rotmistrza Miklósa Bodócsy.
W czasie bitwy Węgrzy masowo brali polskich partyzantów do niewoli. Opatrzyli ich rany, nakarmili, a potem puścili wolno, ostrzegając o miejscu stacjonowania niemieckich wojsk. Na drogę dawali Polakom jedzenie, papierosy, a nawet amunicję. Odmówili wydania polskich jeńców w ręce niemieckie, ratując życie prawie 100 Polakom.
W bitwie tej zginęło dwóch węgierskich żołnierzy, którzy wcześniej dołączyli do polskiego partyzanckiego zgrupowania. Są oni pochowani na Cmentarzu Wojennym w Budach Zosinych.
Niemcy nie ufali swym węgierskim sojusznikom. Podsłuchiwali rozmowy telefoniczne wojsk węgierskich stacjonujących w Polsce, aresztowali żołnierzy znad Dunaju, a nawet rozstrzelali kilku żołnierzy węgierskich.
W tej sytuacji niemieckie dowództwo było zmuszone zrezygnować z wykorzystania węgierskiego korpusu przeciw powstańcom. Do 10 września wycofano spod Warszawy wojska 12 i 23 dywizji oraz dowództwo II Korpusu węgierskiego. Na froncie pozostała jeszcze 1 Dywizja Honwedów oraz zajmująca pozycje w rejonie Piaseczna 5 Dywizja, która stacjonowała tam do października 1944 r.
W 2017 r. przy ul. Matejki w Warszawie, w niewielkiej odległości od budynku Sejmu RP odsłonięto pomnik poświęcony pamięci Węgierskich Honwedów, którzy wsparli Powstańców Warszawskich.
Copyright © 2019 Maciej Janaszek-Seydlitz. Wszelkie prawa zastrzeżone.